Zapraszam do lektury wywiadu z Małgorzatą Wardą, autorką powieści "Nikt nie widział, nikt nie słyszał", ostatnio „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele”.
- Co motywuje mnie do działania?
Listy
od czytelników. Jeśli doceniają wkład mojej pracy i gratulują mi
powieści, wiem, że było warto. Motywująca jest też wiara wydawców,
którzy chcą z książki zrobić bestsellera. Niestety to akurat zależy od
wielu czynników, na które autor często nie ma wpływu. Co jeszcze mnie
motywuje? Myśl, że może za kilka lat będę mogła zająć się tylko i
wyłącznie się pisaniem. Cudownie byłoby planować nową książkę bez
zamartwiania się, kiedy znajdę czas, by przelać marzenia na papier.
- Jaki pisarz / pisarka najbardziej wpłynęły na moją twórczość i dlaczego?
Donna
Tartt i jej cudowna „Tajemna historia”. Anne Rice z jej pierwszymi
powieściami takimi jak „Wywiad z wampirem”, „Wampir Lestat” czy
„Skrzypce”. W dużej mierze Stephen King oraz Margaret Atwood, chociaż
obecnie ciężko mi czytać jej nowe powieści. Dlaczego wpłynęli na moją
twórczość?
Pewnie
dlatego, że zachłystywałam się ich prozą podczas pisania własnych
książek. Zachwyca mnie nastrój ich powieści, tajemnica, do której
zbliżają się bohaterowie, niezwykłość przedstawionego w nich świata oraz
fakt, że nawet pisząc historie o wampirach, czy mściwych samochodach
potrafią stworzyć iluzję prawdy. Świetne, niewymuszone pisarstwo, w
którym czuć duży talent.
- Na bezludną wyspę zabrałabym książkę… i dlaczego?
„Tajemną
historię” Donny Tartt albo „Dzienniki” Sylvi Plath. W obu przypadkach
mogłabym czytać je w nieskończoność i zawsze znalazłabym coś
zachwycającego.
- Muzyka przy której całkowicie się zatracam…
W wakacje ścieżka dźwiękowa z filmu „Sala samobójców” a obecnie…. Hm… właśnie z zachwytem słucham Esperanzy Spalding.
- Miejsce, gdzie zapominam o całym świecie…
Basen
nad hotelem w Bodrum w Turcji. Wystarczy zamknąć oczy, położyć się
wygodnie na materacu i pływać od jednego krańca basenu do drugiego,
niczym się nie przejmując. Równie cudne jest pływanie w Bodrum w Morzu
Egejskim o północy. Klimat odbitej w wodzie tarczy księżyca,
połyskujących na dnie muszli i wrażenie, że w Polsce nie ma szans na tak
ciepłą wodę - totalnie odpręża J
- Gdybym tworzyła zespół koszykarski, jakie pięć kreskówek wzięłabym do pierwszego składu.
Kreskówek?
O rany, nie wiem, czy dobrze zrozumiałam to pytanie. Ale jeśli chodzi o
bajki- kreskówki, to w pierwszym składzie znalazłby się Krecik, bo był
bardzo sprytny i potrafił nawet odwiesić gwiazdkę z powrotem na niebo.
No tak, ale był trochę niski… Załóżmy jednak, że dałby sobie radę pod
koszem. Obok niego ustawiłabym Bolka – wysoki chłopak, doskoczyłby do
kosza. Jako napastnika widzę czerwonego i szybkiego jak błyskawica
Zygzaka Mc Quinn! Przy nim Rainbow Dasch z bajki „Little pony”, a jako
ostatni zawodnik, do drużyny zostałby przyjęty nieustraszony Nemo!
- Moja książka, z którego jestem najbardziej dumna…
„Dziewczynka,
która widziała zbyt wiele”. Najczęściej z każdej książki wycinam
mnóstwo stron, aż plik z tymi wyciętymi jest tak pękaty, że mógłby
utworzyć kolejną solidną powieść. Te, które zostawiłam w „Dziewczynce”
są dla mnie ważne, jestem przywiązana do każdej jednej. Tak samo, jak
bardzo polubiłam swoich bohaterów. Długo po ukończeniu książki, łapałam
się na tym, że tworzę ich dalsze losy, że martwię się o nich jak o
własnych przyjaciół. Zresztą założenie powieści, która miała opowiadać o
przemocy, było dla mnie bardzo trudne. Cieszę się, ze książka jest już
na rynku i trafia do czytelników.
- Gdyby dzisiaj miał nastąpić koniec świata, jakie byłyby moje ostatnie słowa?
Nie mogę w to uwierzyć, to niesprawiedliwe!
- Porażka jest dla mnie…
Momentem, w którym muszę zebrać siły, by pójść dalej i zrobić coś naprawdę dobrego.
- Jak mawiają Gruzini, życiu warto dodawać piękna? W jaki sposób to robisz?
Staram
się zauważać piękno w drobiazgach, w słowach, które chociaż na moment
przynoszą ukojenie. Jeśli chodzi o pisanie, lubię w swoich powieściach
zestawiać często brutalną rzeczywistość z czymś niezwykle pięknym. Takie
kontrastowe sceny podkreślają piękno. Jeśli bowiem na polanie pełnej
kwiatów rośnie kolejny śliczny kwiat – nikt go nie zauważy. Natomiast
jeśli wyrośnie na suchej, zniszczonej ziemi, będzie odbierany jako cud.
- Wyobraź sobie, że spotykasz skrzata mogącego spełnić jedno życzenie. Czego byś sobie zażyczyła?
Spełnienia wszystkich marzeń.
MAŁGORZATA WARDA
Pisarka, malarka, rzeźbiarka, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w
Gdańsku. Wydała kilka powieści m.in: "Ominąć Paryż", "Środek lata",
"Nikt nie widział, nikt nie słyszał", ostatnio „Dziewczynka, która
widziała zbyt wiele”. Dwa z jej opowiadań znalazły się w bestsellerowych
zbiorach "Opowiadania letnie" oraz "Opowiadania szkolne". Jest autorką
kilku tekstów piosenek zespołu Farba. Wspólnie z malarzem, Marcinem
Kędzierskim, współtworzy artystyczną "Grupę miejską". Od urodzenia
mieszka w Gdyni. Prowadzi bloga: www.warda.bloog.pl

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz